Największa na świecie prywatną kolekcją 30 fragmentów Muru Berlińskiego, zgromadzoną i udostępnioną przez Ludwika Waseckiego, stomatologa, performera i kolekcjonera dzieł sztuki. Gdy w listopadzie 1989 roku berlińczycy z obu stron rozpoczęli szturmowanie i demontaż dzielącego miasto muru, polski stomatolog z Berlina - Ludwik Wasecki - dołączył do nich, zabierając ze sobą niewielki odłamek na pamiątkę tego wydarzenia. Wtedy narodził się pomysł, by fragmenty budowli wykorzystać poprzez sztukę – jako instalacje artystyczne. Ceny muru berlińskiego rok po jego obaleniu były już bardzo wysokie. Za jeden żelbetonowy segment żądano około 15 tysięcy marek. Do wykonania instalacji Wasecki potrzebował zaś pięciu-sześciu segmentów. Pomocny w zdobyciu fragmentów muru okazał się założyciel i dyrektor Muzeum Muru Berlińskiego (Mauermuseum) mieszczącego się przy słynnym przejściu granicznym Checkpoint Charlie - dr Hildebrandt, który zapoznał polskiego stomatologa z Hagenem Kochem, byłym oficerem enerdowskiej służby bezpieczeństwa Stasi i kartografem. Ten ostatni w sierpniu 1961 roku wyznaczał pierwszą linię muru – najpierw na papierze, potem w rzeczywistości. Po jego obaleniu Koch odpowiedzialny był … za rozbiórkę budowli haniebnie dzielącej Berlin przez 28 lat. Koch pomógł zdobyć polskiemu dentyście pierwszych sześć segmentów muru w zamian za darowiznę na rzecz muzeum prowadzonego przez dr Hildebradta. W ten sposób szesnastotonowy ładunek sześciu segmentów muru berlińskiego ciężarówką został przetransportowany na terenie posiadłości Waseckiego w Sosnówce. Tam, na łące stanęły jednak artystyczne instalacje, wykreowane przez właściciela kolekcji. W 1991 roku Rainer Hildebrandt poinformował Ludwika Waseckiego o możliwości zakupu kolejnych segmentów muru: rząd byłej NRD wystawił na aukcji w Monte Carlo kilkadziesiąt betonowych bloków przez lata dzielących Berlin. Wszystkie zostały sprzedane, ale kiedy po niektóre z nich nikt się nie zgłosił - Ludwik Wasecki nabył kilka segmentów za symboliczną cenę i zawiózł do Sosnówki. Zamierzał z wszystkich posiadanych fragmentów utworzyć parabolę. Kupował więc kolejne bloki, aż liczba ich zbliżyła się do 40. Wówczas okazało się, że Ludwik Wasecki stał się właścicielem największej na świecie - poza Berlinem - kolekcji muru berlińskiego. Kolekcjoner podkreśla jednak, że jego celem nie było stworzenie kolekcji, a jedynie realizacja konkretnych wizji artystycznych. Kolejnych instalacji dentysta z Berlina zrealizował, a swoja okazałą kolekcję udostępnia zwiedzającym.
W opisie wykorzystano informacje z rozdziału „Zrób sobie mur” autorstwa Urszuli Jabłońskiej, z książki „Mur - 12 kawałków o Berlinie” pod redakcją Agnieszki Wójcińskiej (Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2015 r.), a także informacje z portalu porta-polonica.de, gdzie zamieszczono historię kolekcji.